~
Ramona udała się do
kuchni w celu zaparzenia sobie herbaty. Dziwne… pomyślała Ramona, ktoś tu
musiał być. Rozejrzała się dookoła siebie, ale nikogo nie było.
Bum!
Ramirez podskoczyła lekko przerażona, a kiedy ktoś dotknął jej ramienia - zamarła. Nie miała najmniejszej ochoty odwracać się, aby sprawdzić, kim jest ta osoba.
- Przestraszyłem cię? – zapytał męski głos.
Zdała sobie sprawę, że wystraszyła się Sergio. Była zła, i wciąż nie wiedziała skąd ten hałas z góry, skoro Ramos był na dole.
- Koś tu jest? – wydusiła.
- Nie, a kto miałby być? – Ramos odwrócił dziewczynę w swoją stronę i pocałował na przywitanie. – Długo ciebie nie było.
- Raptem dwie godziny.
-
Dla mnie to bardzo dużo. Bum!
Ramirez podskoczyła lekko przerażona, a kiedy ktoś dotknął jej ramienia - zamarła. Nie miała najmniejszej ochoty odwracać się, aby sprawdzić, kim jest ta osoba.
- Przestraszyłem cię? – zapytał męski głos.
Zdała sobie sprawę, że wystraszyła się Sergio. Była zła, i wciąż nie wiedziała skąd ten hałas z góry, skoro Ramos był na dole.
- Koś tu jest? – wydusiła.
- Nie, a kto miałby być? – Ramos odwrócił dziewczynę w swoją stronę i pocałował na przywitanie. – Długo ciebie nie było.
- Raptem dwie godziny.
Ramona zaśmiała się perliście, a Ramos przytulił ją do siebie. Jeszcze przez kilka minut Sergio tulił do siebie ciało szatynki. Potem odsunął ją lekko, i znów pocałował.
- Dlaczego dziś jesteś taki czuły i romantyczny? – zapytała podejrzliwie Ramona. – Zwykle masz dla mnie czas w późniejszych godzinach.
- Dobrze, idę sobie. – Udał minę obrażonego i ruszył w kierunku salonu.
Ramona nie odpowiedziała nic, wiedziała że i tak się nie obraził, a za kilka chwil będzie się do niej kleił. Nadal dręczyła ją jedna sprawa, ale starała się nie zaprzątać nią sobie głowy.
- Sergio, ktoś dzwoni! – krzyknęła Ramona.
- Mówiłem ci chyba, że przyjdzie kilka kolegów z klubu? – Dziewczyna zmroziła go wzorkiem, a ten uśmiechnął się promiennie. – To teraz już wiesz.
Słyszała głośne salwy śmiechu już w progu, a co dopiero będzie później? Ramona westchnęła tylko i zajęła się gotowaniem obiadu. Prawdopodobnie tylko dla niej, bo w ręce Xabiego widziała siatki z „pożywieniem”.
- Kilku kolegów? – powiedziała, kiedy dziewięcioosobowa ekipa w tym Sergio, zasiadła w salonie. – O matko! – krzyknęła.
Sergio spojrzał na nią wystraszony już chciał wstawać z fotela, kiedy szatynka oznajmiła: „Nie będzie dziś obiadu.” Wszyscy zaśmiali się, a mężczyzna odetchnął z ulgą.
Ramona chciała spędzić dzisiejszy dzień tylko z Sergio. Jej plany legły w gruzach. Dziewięć mężczyzn z całym zaopatrzeniem w jednym miejscu nie wróży nic dobrego. Bała się zostawiać ich samych, ale nie miała zamiaru pilnować tych osobników, są dorośli. Nie zastanawiając się dłużej, udała się do sypialni, gdzie znalazła spokojne miejsce do czytania książki.
Nie orientowała się nawet która była godzina, ale musiało być już grubo po siódmej, a panowie postanowili przenieść swoją imprezę również na górę. Ramona słyszała, jak biegają od pokoju do pokoju, wpadając i wypadając. Myślała, że oszaleje, a gdy usłyszała ciche pukanie do drzwi jej złość była nie do opisania.
- Proszę. – Mimo to, postanowiła zachować spokój. – Co ty tu robisz? Idź tam do tych oszołomów, jak widzisz to jest moja oaza spokoju.
- Właśnie widzę – powiedział Cristiano rozglądając się po sypialni. – Ciekawa? – zapytał wskazując na książkę. – Krótka piłka? Lubisz kryminały?
- Czytałeś? – Szatynka podniosła wzrok znad swojej lektury i spojrzała na Cristiano.
- Kiedyś, w wolnej chwili – odpowiedział, po czym przysiadł się do niej.
Dziewczyna spojrzała na niego zdziwiona, kiedy ten położył się obok niej i wpatrywał się w sufit.
- Impreza cię ominie – zakomunikowała Ramona. – Chyba nie bawisz się dobrze – dodała po chwili.
- Jakoś nie kręci mnie myśl o tym, że jutro miałbym zdychać jak pies. Wiesz, wolę posiedzieć w ciszy. – Uśmiechnął się do niej.
- Och – westchnęła Ramona. – Gdyby Sergio tak potrafił odmówić wzięcia udziału w takiej imprezie, byłabym wniebowzięta.
Cristiano nic nie odpowiedział. Oboje leżeli w ciszy, relaksując się tym.
Ostatnia kartka i… koniec kolejnej książki. Z dumą odłożyła na półkę lekturę i spojrzała na leżącego Ronaldo.
- Śpisz? – zapytała podchodząc bliżej.
Mężczyzna nic nie odpowiedział. Ramona pokiwała tylko głową i wyszła z pokoju. To, co tam zastała było nie do opisania. Spojrzała na zegarek, który wskazywał godzinę jedenastą. Po pomieszczeniu walały się puszki, paczki po chipsach. Bała się, co zastanie na dole. Ze złością zeszła do salonu, gdzie trójka przyjaciół Sergio smacznie spała, pozostałych nie było nigdzie.
- Sergio! – krzyknęła, wychodząc do ogrodu.
Właściciel postanowił przenieść swoją imprezę na dwór, ale chyba dwójka z nich była najbardziej „żywa”.
- Iker! Jak mogłeś do tego dopuścić? – Zrozpaczona Ramona spojrzała w kierunku mężczyzny. – Myślałam, że ich przypilnujesz.
- Przepraszam – wyjąkał cicho.
- Nie ważne. – Machnęła ręką. – Gdzie Xabi?
Wszyscy wiedzieli, że on miał najsłabszą głowę z tego towarzystwa do jakichkolwiek napojów z procentami. Wymiękał po trzech kieliszkach wódki.
- Jest w domu – odpowiedział Ramos, który teraz tulił do siebie ciało szatynki. – Jesteś na mnie zła?
- Ja? Ja nie jestem na ciebie zła, wręcz przeciwnie, skaczę z radości, bo ty będziesz to sprzątał. – Przerwała na chwilę, aby zaczerpnąć świeżego powietrza. – I pamiętaj, że masz się wyrobić przed szesnastą.
Sergio kiwnął potulnie głową, nadal nie odrywając się od Ramony. Szeptał jej jakieś sprośne rzeczy na ucho, a ta jedynie uśmiechała się co jakiś czas. Kiedy był lekko wstawiony, zawsze tak robił. To był jego rytuał.
- Patrzcie, jak nasze gołąbki gruchają – powiedział wesoło Karim. – Lepiej im nie przeszkadzajmy.
- Benzema! – krzyknęła Ramona. – To ja nie będę wam przeszkadzać. Jakbyście czegoś potrzebowali, jestem na górze.
Nie czekając na żadną reakcję ze strony jakiegokolwiek z zebranych mężczyzn, ruszyła do swojego pokoju, gdzie Aveiro ucinał sobie drzemkę.
~
Nudny jak flaki z olejem. Następny będzie dłuższy. :)
I akcja się rozwinie.
I akcja się rozwinie.
Stanowczo za krótki.. : >
OdpowiedzUsuńIntryguje mnie Cris.. ciekawa postać nam się tutaj kreuje.. No, no, zobaczymy co z tym wszystkim zrobisz.
Czekam na jakieś miłosne sceny z Ramoną i Sergio..ach, już nie mogę doczekać się kojelnego odcinka. :)
ciekawy rozdział. biedna Ramona. zamiast romantycznej kolacji z ukochanym to musiała spędzić czas samotnie czytając książkę. Cristiano nie pije ani nie bawi się? bardzo interesujące! spodziewałam się, że to on będzie najgorszy ze wszystkich piłkarzy. czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńIntrygujący rozdział. ♥
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Ramony. Swoją drogą...ciekawe imię. :)
Krótki!
OdpowiedzUsuńBiedna Ramona, nie chciałabym być na jej miejscu, chociaż lubię poczytać sobie jakaś fajną lekturę.
Czekam na następny, już dłuższy.
Pozdrawiam :)
Tak, tak proszę. Ramona jest taka słodka!
OdpowiedzUsuńHoi ;))
OdpowiedzUsuńU mnie podobnie z komentowaniem - to tez nie moja mocna strona, ale bynajmniej mam tak od zawsze. Co prawda, komentarze [czy ich ilość] nie są za specjalnie ważne. Jakby nie spojrzał, spot to nie onet ;))
Fajnie, że dodałaś rozdział ;) I nie był nudny ;)
Już na samym początku coś się działo, Ramona chyba ma coś na sumieniu jak tak bardzo przestraszyła się Sergio.
Pozdrawiam.
haha, wyobrażam sobie wstawionego Ramosa! Ronaldo aż tak nie lubi imprez? Byłam zupełnie odmiennego zdania :P
OdpowiedzUsuńCzekam na nowość ^^
Coś tak czuję , że to spanie Crisa w jej pokoju się dobrze nie skończy ...
OdpowiedzUsuńCris i brak imprez .. a kto to tam wie , jednak większość osób przedstawia go zupełnie inaczej
Myślę , że on nie przyszedł do Ramony "tak o "
Teraz to już chyba nie wytrzymam do następnego rozdziału. Jestem strasznie ciekawa postaci Ronaldo i jego dalszych losów. Czyżby miał namieszać w związku Ramony i Sergio? Byłoby fajnie. ; DD
OdpowiedzUsuńRozdział choć krótki, to jak zwykle świetny. ; )
Czekam i pozdrawiam! ; *
zapraszam na drugi rozdział na: http://vida-contigo.blogspot.com/ :) liczymy na opinię, wyrażoną w komentarzy :>
OdpowiedzUsuńgdzie ja bym wyszła z pokoju, gdzie pan dos Santos Aveiro uciana sobie drzemkę? ale z drugiej strony impreaza z resztą?? w takich chwilach chce sie byc w dwóch miejscach na raz, chyba, żd CR z materacem na plecy i na impreze!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystko, nareszcie się zmotywowałam do napisania kilku słów od siebie. Po pierwsze - ostatni odcinek był naj!! Emocjonujący :)
OdpowiedzUsuńSzczególnie końcówka z Cristiano w łóżku xd Ciekawa jestem jak to się dalej potoczy. Sergio miałby nietęgą minę gdyby zauważył kto leży w łóżku jego ukochanej, tym bardziej, że jest cholernym zazdrośnikiem nawet w sytuacjach gdy ona jedynie z kimś rozmawia! :D
Ciekawi mnie właśnie najbardziej jak rozwiniesz ten wątek i liczę na jakiś pikantny trójkącik i zawirowania miłosne ;)
Pozdrawiam!! :)
Ciekawy rozdział! Wyobrażam sobie, jak bardzo Ramona musiała być zła..
OdpowiedzUsuńChociaż jest krótki, to nadrabia interesującą treścią. Jestem ciekawa, co wydarzy się dalej, w ogóle jestem ciekawa fabuły tego opowiadania, dlatego czekam na kolejne rozdziały! Pozdrawiam :*
Szkoda mi Ramony, bo ten wieczór miał należeć do niej, zaplanowała go inaczej, chcąc spędzić przy kolacji z ukochanym, to musiała zadowolić się lekturą książki, niestety. Domyślam się tylko, że miło z tego powodu, to raczej jej nie było. Jestem ciekawa następnego rozdziału.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Oj biedna Ramona, mam nadzieję, że Sergio jakoś się odpłaci. I bukiet kwiatów to chyba będzie za mało. Po komentarzach widzę, że nie tylko mnie zaintrygował Cristiano... mamy się spodziewać jakichś ostrzejszych akcji w przyszłości? ;D
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak się spóźniam z komentarzem, sesja się zbliża.
Dziękuję za info o rozdziale i pozdrawiam! :)
Hola! Jakim cudem ja jeszcze tego nie komentowałam? Cris niby nie lubi imprez? Ciekaweee :D Party hard, nie ma co!
OdpowiedzUsuńSzybciutko chcę następny! :D
U mnie nowość, zapraszam :)
UsuńPo naprawdę długiej przerwie, zapraszam na nowy, siódmy odcinek na: http://sentidio-comun-y-amor.blogspot.com/ :) Życzę miłego czytania i czekam na Twoją opinię ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowość! : D www.opowiadaniadlakażdego.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na ostatni rozdział oraz epilog na: http://imposible-sin-vosotras.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńMeeega ciekawe opowiadanie! Jedno z bardziej oryginalnych, a czytała już naprawdę wiele:-) mam nadzieję, że niedługo obdarzysz nas nowym odc :-D
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ta historia. Ciekawa jestem, jak potoczą się dalsze losy Ramony i Sergio. Mam nadzieję, że będą ze sobą szczęśliwi ;) Informuj mnie, proszę, o nowościach na GG: 8675263, lub na blogu: www.el--tiempo--de--ti.blogspot.com. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCoś nowego na sufrir-y-llorar-significa-vivir.bloog.pl zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńNominuję Cię do Libster Award! ;) Tutaj pytania: http://pokonana-zakochana.blogspot.com/2013/02/libster-award.html
OdpowiedzUsuńPojawiła się piątka na komplikacje-zycia.blogspot.com :)))
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz, a pomysł na opowiadanie jest prze genialny! Tak mnie zaciekawiło, że o jejku :)
OdpowiedzUsuńPoza tym uwielbiam Ramosa, więc no ten tego ;)
Informuj mnie o nowych rozdziałach, na:
http://story-of-arsenal.blogspot.com/
lub
http://in-love-with-madrid.blogspot.com/
Pozdrawiam ;*
zapraszam na nowy, szósty rozdział na http://las-maravillas-del-futuro.blogspot.com/ :))
OdpowiedzUsuńKiedy coś nowego tutaj? Postaram się zajrzeć w ciągu tego weekendu na Twojego drugiego bloga :)
OdpowiedzUsuńA tymczasem: VII na: http://keepcalm-and-lovespain.blogspot.com :)
Pozdrawiam cieplutko :*
Zapraszam na nową notkę na http://echte--liebe.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńserdecznie zapraszam na mój nowy blog na http://amor-de-vacaciones.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuń